Gimnazjum nr 2 im Stanisława Szymańskiego w Zawierciu

        Wtorek, 31 maja, był dniem rozpoczynającym naszą, można powiedzieć, polityczną przygodę w stolicy. Wtedy też cała 54-osobowa grupa młodych śląskich posłów i posłanek zebrała się na Placu Sejmu Śląskiego w Katowicach, skąd zostaliśmy zabrani przez autokar i mały bus. Po około czterogodzinej podróży, która minęła w sympatycznej atmosferze, osiągnęliśmy cel naszej podróży. Pierwszych kroków w Warszawie nie skierowaliśmy jednak do hotelu, lecz na Stare Miasto, gdzie do wieczora każdy mógł we własnym zakresie pospacerować po Starówce, Starym Rynku, zobaczyć Barbakan, Zamek Królewski czy po prostu kupić pamiątki lub coś do jedzenia. W okolicach ósmej byliśmy już w "Portosie", czyli całkiem przyjemnym, w żadnym razie nieprzypominającym (dzięki Bogu!) szkolnej bursy hoteliku. Po kolacji teoretycznie mieliśmy iść spać, ale czy ktokolwiek spał tej nocy dłużej niż trzy godziny...? Twierdząca odpowiedź na to pytanie jest wielce wątpliwa.
        Dzień Dziecka był "głównym dniem" naszego pobytu w stolicy, ponieważ właśnie pierwszego czerwca z samego rana udaliśmy się na ulicę Wiejską, by wziąć udział w obradach XI sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży. Główny punkt programu rozpoczynał się dopiero o godz.11, a wolny czas spędziliśmy w większości na tzw. Sali Kolumnowej, gdzie znani dziennikarze poprowadzili spotkanie inauguracyjne, którego gośćmi byli m.in. Marszałek Sejmu RP Włodzimierz Cimoszewicz i poseł Wojciech Olejniczak. Młodzi parlamentarzyści mieli wówczas jedyną w swoim rodzaju okazję do porozmawiania ze swoimi (nie)ulubionymi politykami, mogli bowiem zadawać pytania, na które otrzymywali wyczerpujące odpowiedzi. Wtedy również zostaliśmy obdarowani torbami pełnymi słodyczy, dostaliśmy identyfikatory oraz materiały dotyczące głównego tematu obrad: "Demokracja - warunki jej umacniania". Jako pełnoprawni posłowie mogliśmy swobodnie spacerować po sejmowych korytarzach, a ci, którym dopisało szczęście, spotkali dorosłego posła, a nawet zdobyli jego autograf czy zrobili sobie z nim zdjęcie.
         Obrady na Sali Posiedzeń rozpoczęły się zgodnie z planem przemówieniem Marszałka Cimoszewicza oraz odczytaniem listu Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego skierowanego do uczestników XI Sesji Dzieci i Młodzieży. Efektem naszej pracy były trzy apele: "Tolerancja gwarantem demokracji", "Brutalizacja życia, nieuczciwość, terroryzm... - zagrożeniem dla demokracji" oraz "Poszanowanie prawa i aktywne uczestnictwo w życiu publicznym podstawowymi obowiązkami obywateli demokratycznego państwa". Przyjęliśmy także uchwały dotyczące: uczczenia pamięci Papieża Jana Pawła II, 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej oraz uchwałę postulującą powołanie Stałej Rady Młodzieży przy Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu. Na obrady przybył Premier Marek Belka, który, podobnie jak Minister Edukacji Narodowej i Sportu - Mirosław Sawicki i Rzecznik Praw Dziecka - Paweł Jaros, odpowiedział na pytania zadane z Ław Poselskich. Wśród gości obecni byli również Wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka oraz Marszałek Senatu Longin Pastusiak, który przedstawił historię Izby Wyższej polskiego Parlamentu. Wbrew pozorom, trudno było nudzić się tego dnia choć przez chwilę, gdyż, jak w "prawdziwym" Sejmie nie brakowało momentów zaskakujących, wręcz bulwersujących, nie uniknęliśmy także zaciętych kłótni, które jednak, w przeciwieństwie do Sejmu oglądanego na co dzień w telewizji, zakończyły się podaniem sobie przez biorących udział w sporze posłów dłoni. Przemawiający posłowie wielokrotnie zaskakiwali wicemarszałków swoimi wyrazistymi i dojrzałymi poglądami, niejednokrotnie doprowadzając ich do śmiechu, jak to było w przypadku choćby Tomasza Nałęcza czy Donalda Tuska.
         Obiad mieliśmy przyjemność zjeść w pięknej, sejmowej restauracji, a po nim, kiedy opuszczaliśmy budynek na Wiejskiej, kilku chłopców niepostrzeżenie przemknęło się korytarzami prosto do biura poselskiego Samoobrony, by tam dostać słynne, biało-czerwone krawaty, którymi wzbudzili zazdrość wśród kolegów i koleżanek.
        Droga powrotna przebiegała wśród żartów i wymiany adresów e-mail. Do Katowic dotarliśmy około godz. 23.00. Obiecaliśmy sobie nawzajem, że za rok spróbujemy znowu, lecz, niestety, nie mamy żądnej pewności, czy komuś uda się uzyskać mandat poselski po raz drugi. Ale jednego jesteśmy pewni - to była niezapomniana wycieczka i będziemy ją wspominać całe życie!
Daria Sołtys klasa IIIc

Polecamy